Ahsoka obudziła się o jedenastej. Trochę zdziwiło ją to, że jej jakże kochany mistrzunio, nie obudził jej jeszcze i nie kazał iść na trening, ale nie miała nic przeciwko tej miłej odmianie. Wyjęła żelki Haribo, które kupiła wczoraj w Biedronce ( no przecież oczywiście, że oni tam mają takie sklepy,
co wyście myśleli? ), i zaczęła zjadać je garściami. Zastanawiała się dlaczego Anakin nie przyszedł do niej by wywalić ją z łóżka i wtedy przypomniała sobie...
- DZISIAJ WIELKANOC!!! - krzyknęła z radością na całą świątynie, a z korytarza i sąsiednich pokoi dały się słyszeć "grzeczne prośby" o to by była ciszej.
- Ups... Już będę ciszej. Ale zaraz chwila... - popatrzyła na zegarek - O NIE!!! - zza drzwi dobiegły jeszcze głośniejsze krzyki - spóźnię się na śniadanie wielkanocne!
Szybko ściągnęła swoją piżamę w ciasteczka i ubrała przygotowany dla niej przez Padme strój. Mistrz Windu ustalił, że na śniadanie wielkanocne, każdy Jedi, mistrz i adept mają się odświętnie ubrać. Ahsokę dziwiło to, ponieważ na co dzień, rada zabraniała nosić ozdobnych strojów i biżuterii. Gdy była już gotowa podeszła do lustra. Miała na sobie brązową zwiewną sukienkę ze złotym paskiem na biodrach. Materiał sięgał jej z przodu przed kolano, a z tyłu za. Ubranie było całe wykonane z szyfonu ( to jest taki materiał, jakby co ), a na górze były pięknie powyszywane beżową grubą nicią drobne gwiazdki. Do tego na nogach miała balerinki, natomiast na szyi złoty naszyjnik z jelonkiem, który dostała kiedyś na urodziny od swojego mistrza. Zrobiła pirueta, żeby zobaczyć jak cudownie kręci się jej sukienka, a potem pobiegła do sali w której odbywało się święto. Przy stole czekali już jej przyjaciele. Bardzo ucieszyła się na ich widok i usiadła koło Hope i Netha ( postacie będą dzisiaj lub jutro).
- Przegapiłam coś? - spytała Tano.
- Nic oprócz jakże ciekawej przemowy mistrza Windu - odpowiedziała żartem Cassie ( to też nowa bohaterka ).
- Oh nie! A ja cały rok czekałam, aby posłuchać cóż interesującego ma nam do powiedzenia szanowny mistrz Windu. - odpowiedziała z sarkazmem, na co cała grupka się
zaśmiała. - Ale chwila... gdzie jest Zack ( o to następna nowa postać )? Przyjdzie? - zapytała z nadzieją w głosie Ahsoka.
- Niestety jeszcze nie wrócił z misji. - wtrąciła Hope ( przedstawię postacie już za niedługo ).
- Aaa... Szkoda. No cóż, trudno.
Rozmowę przerwał im Mace Windu ogłaszający, że skończył już swoją pogadankę, co spotkało się z wielką radością od strony padawanów. Ahsoka zerknęła na stół. Dopiero teraz zauważyła, że aż ugina się od różnego rodzaju wędlin i innych potraw. Dziewczyna nie wiedziała co zjeść najpierw. W końcu zdecydowała, że tak jak wszyscy, zacznie od barszczu białego. Sięgnęła po łyżkę i od razu zaczęła pochłaniać zawartość talerza w ekspresowym tempie. Niestety nie pomyślała, że zupa jest gorąca i wszystko co miała w ustach, wypluła na Anakina, który właśnie siadał przy stole.
- SMARKU! CO TY ROBISZ! TA ZUPA JEST GORĄCA! - wrzasnął otrzepując swoje ubranie.
- Yyy... sorki Rycerzyku - odpowiedziała mu padawanka próbując powstrzymać śmiech.
- Żadne "sorki" marsz do sali treningowej!
- Ale mistrzu!
- Marsz!
- Co ty masz dzisiaj taki zły humor?
- Nie twoja sprawa, a teraz na trening!
- Ygghhh... Nienawidzę cię. - burknęła obrażona Ahsoka.
***
Po raz setny powtarzali ten sam ruch. Ahsokę już dawno to znudziło. Zresztą już samo to, że musiała trenować w Wielkanoc było dosyć denerwujące, a w dodatku od dwóch godzin robili praktycznie to samo. Co odbiło jej mistrzowi, żeby zmuszać ją do trenowania w święta! Przecież to niedorzeczne! Jak tylko będzie miała okazje to powie swojemu mistrzowi co o nim...
- Ahsoko! Ahsoko! - jej rozmyślania przerwał głos Skywalkera.
- Co?
- Nie co tylko proszę Smarku.
- Rycerzyku błagam tylko nie udzielaj mi tu lekcji dobrych manier.
- Właśnie mówiłem, że koniec na dziś, ale się nie odzywałaś, co znaczy, że nie masz nic przeciwko następnym dwóm godzinom treningu - zmienił temat rycerz Jedi.
- Co? Nie!
- Tak, a teraz przejdziemy do pojedynku.
- Rycerzyku, przecież wiesz, że ja nie mam z tobą żadnych szans.
- I dlatego musisz ćwiczyć.
Po tych słowach oboje poszli po miecze treningowe i ustawili się naprzeciwko siebie.
- Zaczynaj - rzekł krótko Anakin
- A nie możesz ty zacząć...
- Panie mają pierwszeństwo. - odparł z uśmieszkiem.
- No dobra...
Ahsoka wyciągnęła i włączyła miecz, a następnie zaatakowała. Starszy Jedi bez problemu odpierał jej ataki. Dziewczyna uderzała z lewej, z prawej, z góry i z dołu, a jej mistrz bronił się z dziecinną łatwością. Teraz on zaczął napierać. Używał V formy, stylu Djem So. Jego padawanka tej samej formy, ale stylu Shien. Jego niebieski miecz stykał się z zielonym i żółtym shoto. Przeskoczył za dziewczynę i popchnął ją mocą, a ona z impetem walnęła w ścianę. Podbiegł do niej i pomógł jej wstać.
- Nic ci nie jest? - spytał z troską w głosie.
- Nie... tylko trochę boli mnie głowa.
- Przepraszam Smarku. Trochę za mocno cię popchnąłem. Chyba starczy już treningu na dziś.
- O tak... starczy - odpowiedziała - To ja pójdę do moich przyjaciół.
Wyszła z sali i skierowała się w stronę pokoju Hope, w którym była cała paczka.
***
Weszła do pokoju, a na łóżku zobaczyła trójkę padawanów. Byli to Hope, Cassie, Neth i ... a no tak Zacka nie było, nie wrócił jeszcze z Naboo, gdzie miał misję. Ahsoce było smutno, że nie mogła spędzić świąt ze swoim najlepszym przyjacielem. Ale czy na pewno Zack był tylko przyjacielem? Darzyła go wielkim zaufaniem. W dodatku był bardzo przystojny. Jego średniej długości blond włosy, oczy jak szmaragdy... Stop! Ogarnij się! Ahsoko Tano nie wolno ci się przywiązywać. Co z tego, że Zack jest taki wspaniały... O nie! Przestań o nim myśleć! To tylko przyjaźń! Nawet nie zauważyła, że wszyscy się na nią gapią, ponieważ stała na środku pokoju i rozmyślała. Wszyscy dziwili się co jej odbiło. Tylko najbardziej inteligentna, czyli Hope, podeszła do Ahsoki i spytała:
- Ej, Soka. Co ty tak stoisz?
- Emmm... nic nic.. - odpowiedziała wymigując się od odpowiedzi. Nie chciała żeby ktoś wiedział, że Zack jej się podoba. - Ja tylko zmęczyłam się tym treningiem z Rycerzykiem.
- No tak. Kto normalny trenuje w Wielkanoc? - do rozmowy dołączył Neth.
- Nie wiem, jak wy, ale ja też miałam dziś trening. - powiedziała Cassie.
- No co ty? - odpowiedzieli wszyscy chórem.
- Noo. Obi-wan wymyślił, że nie jestem w formie i muszę trenować dwa razy więcej. - powiedziała, a potem spojrzała na zegarek. Była piętnasta. - Wiecie co? Ja muszę
już iść bo mam następny trening...
Wtedy komunikator Netha zadzwonił. Chłopak wyciągnął go z kieszeni i ujrzał holograficzną kopię swojego mistrza Maca Windu.
- Witaj padawanie. Mistrz Yoda przydzielił nam misję. - zaczął.
- Ale w Wielkaaanoooc... - marudził jak zwyklę Neth.
- Tak w Wielkanoc padawanie i odzywaj się do swojego mistrza z większym szacunkiem padawanie. - Netha denerwowało to, że wciąż zwracał się do niego "padawanie". Zachowywał się tak, jakby chciał podkreślić, że to on jest jego mistrzem i że jest ważniejszy i potężniejszy - Za dziesięć minut chcę cię widzieć gotowego w hangarze padawanie.
- Dobrze mistrzu. - odparł ze zrezygnowaniem rozłączając się - No to ja lecę! - zwrócił się tym razem do swoich rówieśników.
- Och! Przypomniałam sobie! - krzyknęła nagle Hope - Muszę iść do biblioteki! Chodź Cassie, pójdziesz ze mną. - i pociągnęła dziewczynę za sobą, zostawiając Ahsokę
samą ze sobą w pustym pokoju. Nie mając nic innego do roboty, skierowała swe kroki w stronę swojego pokoju. Gdy dotarła na miejsce, skoczyła na łóżko, wyciągnęła
Haribo i swojego Laptopa. Resztę dnia spędziła siedząc na Facebooku i oglądając durne filmiki na YouTubie.
____________________________________________________________________________________________________________________
No co tam u was mordeczki? Bo u mnie nuda. Siedzę w pokoju i się nudzę. No cóż, mam nadzieję, że wam święta ciekawiej mijają. No, nie ma to jak oblać swojego mistrza
wrzącą zupą, potem mieć czterogodzinny trening, walnąć o ścianę, a potem do końca dnia siedzieć w łóżku z laptopem.. no cóż. Dedyk dla wszystkich co też nudzą się w
święta!
NMBZW!
Ja też się nudzę.No Ahsoka ma twardą głowę , ja na jej miejscu bym planowała zęmstę na mistrzu.Ok, przejde do nowych postaci super,ale Mace Windu mistrzem ? Ja bym dała mu innego mistrza tylko nie Windu! Nie Windu! Co znudzony padawan robi w święta, oczywiście serfuje po iniernecie, lub po tym co oni tam mają(no co przecierz technologia się zmienia )
OdpowiedzUsuńCo do tekstu super lecz Mace Windu mistrzem? i kochane słowo "padawan" no to są prawdziwe święta 😍
Tak wiem Windu jest po prostu genialnym mistrzem... :P
UsuńHeyo, przepraszam, że dopiero teraz wchodzę ale nie zauważyłam komentarza. No ale przybyłam. Kolejny genialny blog o SW. Jestem w niebie. Są święta więc nie będę wytykać błędów. Czekam na kolejne rozdziały i trafiasz do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńNMBZT
Heeh... no wiem, że robię błędy...
UsuńAle masz się nie zniechęcać!
UsuńPisz dalej... Każdy robi błędy :)